Dopuszczalność podjęcia przez nadzwyczajne zgromadzenie wspólników uchwały o podziale zysku lub pokryciu straty

W spółce z ograniczoną odpowiedzialnością decyzja o przeznaczeniu wypracowanego zysku lub o pokryciu powstałej straty bez wątpienia należy do wspólników spółki. Kontrowersje w doktrynie budzi jednak czy uchwałę w tym zakresie podjąć może jedynie zwyczajne zgromadzenie wspólników, czy też uprawnienie takie przysługuje również nadzwyczajnemu zgromadzeniu wspólników spółki.

Zgodnie z art. 231 § 2 pkt 2 Kodeksu spółek handlowych przedmiotem obrad zwyczajnego zgromadzenia wspólników powinno być m.in. powzięcie uchwały o podziale zysku lub pokryciu straty, jeżeli zgodnie z art. 191 § 2 KSH sprawy te nie zostały wyłączone spod kompetencji zgromadzenia wspólników.

Sprawy podziału zysku oraz pokrycia straty mogą zatem zostać wyłączone spod kompetencji zgromadzenia wspólników i przekazane innemu organowi spółki czy też innej uprawnionej osobie lub grupie osób[1], przy czym nastąpić to może jedynie w drodze wyraźnego postanowienia umowy spółki. Czy można jednak kompetencję w tym zakresie przekazać także nadzwyczajnemu zgromadzeniu wspólników spółki? Już w tym przypadku w doktrynie pojawiają się różne głosy – część przedstawicieli doktryny dopuszcza przekazanie uprawnienia do podjęcia uchwały o podziale zysku lub pokryciu straty, na mocy postanowień umowy spółki, również nadzwyczajnemu zgromadzeniu wspólników[2], inni zaś twierdzą, że gdy sprawy podziału zysku oraz pokrycia straty pozostają w kompetencji zgromadzenia wspólników – wówczas należą one do wyłącznych kompetencji zwyczajnego zgromadzenia wspólników[3].

Jeszcze większe kontrowersje budzi natomiast kwestia dopuszczalności możliwości ewentualnej zmiany przez nadzwyczajne zgromadzenie wspólników już raz podjętej przez zwyczajne zgromadzenie wspólników uchwały o podziale zysku lub pokryciu straty. Co prawda, przepisy Kodeksu spółek handlowych nie zakazują jednoznacznie dokonywania takich czynności, zaś praktyka obrotu jest bardzo różna, wydaje się jednak, że z uwagi na potencjalne ryzyka związane z przyjęciem takiego rozwiązania, należałoby zachować w tym zakresie szczególną ostrożność.

W pierwszej kolejności podkreślenia wymaga specyficzny charakter uchwały o podziale zysku lub pokryciu straty, która podejmowana jest na podstawie rocznego sprawozdania finansowego spółki, dopiero po jego zatwierdzeniu przez zwyczajne zgromadzenie wspólników[4]. Konieczne jest zatem zachowanie pewnej sekwencji czynności – najpierw zwyczajne zgromadzenie wspólników spółki musi ustalić czy spółka w ogóle osiągnęła zysk (czy też poniosła stratę), co też czyni na podstawie zatwierdzanego uchwałą sprawozdania finansowego spółki, dopiero w następnej kolejności może ewentualnym zyskiem dysponować[5].

Postulowany przez część doktryny zakaz wielokrotnego podejmowania uchwał dotyczących wyniku finansowego spółki podyktowany jest przede wszystkim ochroną interesów spółki i jej wspólników, ale także jej wierzycieli – wskazać bowiem należy, że zgodnie z art. 69 ust. 1 Ustawy o rachunkowości, złożeniu w sądzie rejestrowym podlegają: roczne sprawozdanie finansowe, opinia biegłego rewidenta – jeżeli sprawozdanie podlegało badaniu, odpis uchwały zwyczajnego zgromadzenia wspólników o zatwierdzeniu rocznego sprawozdania finansowego, odpis uchwały zwyczajnego zgromadzenia wspólników o podziale zysku lub pokryciu straty oraz sprawozdanie zarządu z działalności spółki. Dokumenty te stanowią niekiedy jedyne oficjalne źródło informacji dla wierzycieli spółki o jej sytuacji finansowej; stanowią ponadto swego rodzaju punkt odniesienia dla samej spółki i jej wspólników w kontekście prowadzenia dalszej działalności oraz oceny sprawozdania finansowego za kolejny rok. Nie można zatem wykluczyć, że dowolne zmienianie przez nadzwyczajne zgromadzenia wspólników uchwał dotyczących wyników finansowych spółki osłabiałoby w sposób znaczący pewność obrotu oraz pozycję spółki na rynku[6].

Mając zatem na uwadze zasygnalizowany powyżej charakter uchwały o podziale zysku lub pokryciu straty, w sytuacji ponownego powzięcia takiej uchwały przez nadzwyczajne zgromadzenie wspólników i zmiany uprzednio powziętej uchwały, rozważenia wymaga także kwestia rzetelności dokumentów finansowych przedstawionych i zatwierdzonych na zwyczajnym zgromadzeniu wspólników –
– szczególnie w sytuacji, gdy uchwała uległa „odwróceniu”, tzn. w pierwszej kolejności zwyczajne zgromadzenie wspólników, w uchwale dotyczącej wypracowanego w spółce zysku, podjęło decyzję o zatrzymaniu środków finansowych w spółce poprzez przekazanie ich na kapitał zapasowy, następnie zaś, teoretycznie na podstawie tych samych dokumentów finansowych, nadzwyczajne zgromadzenie wspólników powzięło jednak uchwałę o podziale zysku i wypłacie dywidendy na rzecz wspólników.

Taka sytuacja nasuwać może wątpliwości co do rzetelności i prawdziwości sporządzonych dokumentów finansowych – należy mieć bowiem na względzie, iż należyte prowadzenie ksiąg rachunkowych oraz sporządzenie sprawozdań ma kluczowe znaczenie informacyjne zarówno w wymiarze zewnętrznym (dla kontrahentów spółki), jak i w wymiarze wewnętrznym (dla wspólników oraz organów nadzorczych spółki, którzy na podstawie tych informacji mają możliwość dokonania obiektywnej oceny organu zarządzającego spółki). Przedmiotowe informacje są zatem niezmiernie istotne dla prawidłowego i świadomego korzystania przez uczestników obrotu gospodarczego z zagwarantowanej im konstytucyjnie wolności działalności gospodarczej[7] – dzięki temu, że informacje te są prawdziwe i rzetelne, uczestnicy obrotu mają możliwość dokonania trafniejszej oceny sytuacji rynkowej i, co za tym idzie, podjęcia decyzji inwestycyjnej obarczonej mniejszym ryzykiem niepowodzenia[8].

Ochrona prawidłowego funkcjonowania obrotu gospodarczego oraz interesu jego uczestników, w tym przejrzystości informacyjnej, ma zatem fundamentalne znaczenie – naruszeniom w tym zakresie przeciwdziałać ma natomiast penalizowanie nieprawidłowości przy sporządzaniu dokumentów finansowych spółki (m.in. na podstawie art. 77 Ustawy o rachunkowości).

Wskazać ponadto należy, że w opisanej powyżej sytuacji „odwrócenia” uchwały pojawia się również wątpliwość co do faktycznych intencji podjęcia przez wspólników takiej decyzji, a także skutków, jakie może ona za sobą pociągać. Podkreślenia bowiem wymaga, że sprzeczność takiej uchwały z dobrymi obyczajami oraz naruszanie przez nią interesów spółki stanowi podstawę do uchylenia takiej uchwały nadzwyczajnego zgromadzenia wspólników przez sąd na podstawie art. 249 § 1 KSH. W doktrynie wskazuje się, że godzącymi w interesy spółki są m.in. działania, które powodują uszczuplenie majątku spółki, zagrażają jej dobremu imieniu czy też chronią interesy osób trzecich kosztem interesów spółki[9]. W komentowanym przypadku, godzenie w interesy spółki oraz sprzeczność uchwały z dobrymi obyczajami mogą zatem polegać nie tylko na samym pozbawieniu spółki środków finansowych, które wcześniej zostały przeznaczone na kapitał zapasowy, co w skrajnych przypadkach mogłoby grozić nawet niewypłacalnością spółki, ale także na naruszeniu interesów zarówno spółki, jak i jej wierzycieli, w zakresie w jakim uchwała taka osłabiałaby w sposób znaczący pewność obrotu oraz pozycję spółki na rynku.

Co więcej, wobec zasygnalizowanych już na wstępie rozbieżności w doktrynie w zakresie samej możliwości podejmowania przez nadzwyczajne zgromadzenie wspólników uchwał w sprawach podziału zysku i pokrycia straty, nie można również wykluczyć ryzyka stwierdzenia nieważności takiej uchwały na podstawie
art. 252 § 1 KSH, jako sprzecznej z ustawą, tj. z art. 231 § 2 pkt 2 KSH, który to przepis, co do zasady, przekazuje sprawy podziału zysku oraz pokrycia straty do kompetencji zwyczajnego zgromadzenia wspólników.

Z drugiej jednak strony, mając w szczególności na uwadze doświadczenia pandemiczne, nie można już wykluczyć scenariusza, w którym sytuacja na rynku, i w konsekwencji sytuacja finansowa spółki, zmienia się diametralnie w zasadzie z miesiąca na miesiąc, a uprzednio podjęta, a jeszcze niewykonana uchwała o wypłacie dywidendy na rzecz wspólników może de facto doprowadzić do niewypłacalności spółki. Ponadto, możliwa wydaje się również sytuacja, w której uchwała zwyczajnego zgromadzenia wspólników obciążona jest błędami o charakterze stricte formalnym, które jednak uniemożliwiają jej wykonanie. Czy zatem i w takich przypadkach należy podchodzić równie rygorystycznie do postulowanego zakazu zmiany uchwały o podziale zysku lub pokryciu straty przez nadzwyczajne zgromadzenie wspólników?

Z uwagi na rozbieżności w poglądach przedstawicieli doktryny nie można jednoznacznie przesądzić o prawidłowości któregokolwiek z poglądów, wydaje się jednak, że w każdym przypadku należy brać pod uwagę indywidualną sytuację danej spółki z ograniczoną odpowiedzialnością i analizować ją ze szczególną ostrożnością. Z pewnością bowiem za niedopuszczalne należy uznać wszelkie działania stojące w sprzeczności z interesem spółki, w tym zmierzające jedynie do realizacji partykularnych interesów wspólników spółki. Z drugiej strony wszelkie środki mające na celu poprawę sytuacji spółki, w tym jej sytuacji finansowej i umożliwienie spółce prowadzenia bieżącej działalności powinny być oceniane pozytywnie, jako pozostające w zgodzie z celem dla którego spółka została zawiązana.

 

[1] M. Rodzynkiewicz [w:] Kodeks spółek handlowych. Komentarz, wyd. VII, WKP 2018, art. 231.

[2] A. Kidyba [w:] M. Dumkiewicz, A. Kidyba, Komentarz aktualizowany do art. 1-300 Kodeksu spółek handlowych, LEX/el. 2023, art. 231.

[3] M. Stanik [w:] Z. Jara (red.), Kodeks spółek handlowych. Komentarz, wyd. 27, 2023, art. 231.

[4] M. Stanik [w:] Z. Jara (red.), Kodeks spółek handlowych. Komentarz, wyd. 27, 2023, art. 231 – vide: art. 53 ust. 3 Ustawy o rachunkowości.

[5] A. Kidyba [w:] M. Dumkiewicz, A. Kidyba, Komentarz aktualizowany do art. 1-300 Kodeksu spółek handlowych, LEX/el. 2023, art. 231.

[6]Dopuszczalna jest zmiana uchwały o podziale zysku”, Marcin Kuliński, Radca Prawny w kancelarii Domański Zakrzewski Palinka w rozmowie z Agnieszką Pokojską, źródło: www.ksiegowosc.gazetaprawna.pl, 27 lipca 2011.

[7] P. Kiziukiewicz [w:] Ustawa o rachunkowości. Komentarz, wyd. VIII, red. T. Kiziukiewicz, Warszawa 2021, art. 77.

[8] A. Błachnio-Parzych [w:] R. Zawłocki (red.) Komentarz do ustawy: Rachunkowość, Prawo karne gospodarcze, System Prawa Handlowego, tom X, wyd. 2, 2018, art. 77.

[9] A. Kidyba [w:] M. Dumkiewicz, A. Kidyba, Komentarz aktualizowany do art. 1-300 Kodeksu spółek handlowych, LEX/el. 2023, art. 249.

Adwokackie spółki kapitałowe jako forma wykonywania zawodu przez adwokata

Na wstępie zaznaczyć należy, że w aktualnie obowiązującym porządku prawnym wobec adwokatów została w pewnym stopniu ograniczona wolność działalności gospodarczej w zakresie formy organizacyjnoprawnej wykonywania tego rodzaju zawodu. Zgodnie z treścią art. 4a ust. 1 ustawy Prawo o adwokaturze „adwokat wykonuje zawód w kancelarii adwokackiej, w zespole adwokackim oraz w spółce:

  • cywilnej lub jawnej, w której wspólnikami są adwokaci, radcowie prawni, rzecznicy patentowi, doradcy podatkowi lub prawnicy zagraniczni wykonujący stałą praktykę na podstawie przepisów ustawy z dnia 5 lipca 2002 r. o świadczeniu przez prawników zagranicznych pomocy prawnej w Rzeczypospolitej Polskiej (Dz.U. z 2020 r. 823);
  • partnerskiej, w której partnerami są adwokaci, radcowie prawni, rzecznicy patentowi, doradcy podatkowi lub prawnicy zagraniczni wykonujący stałą praktykę na podstawie przepisów ustawy z dnia 5 lipca 2002 r. o świadczeniu przez prawników zagranicznych pomocy prawnej w Rzeczypospolitej Polskiej;
  • komandytowej lub komandytowo-akcyjnej, w której komplementariuszami są adwokaci, radcowie prawni, rzecznicy patentowi, doradcy podatkowi lub prawnicy zagraniczni wykonujący stałą praktykę na podstawie przepisów ustawy z dnia 5 lipca 2002 r. o świadczeniu przez prawników zagranicznych pomocy prawnej w Rzeczypospolitej Polskiej.” [1]

Powyżej wskazany przepis wprowadza katalog zamknięty dopuszczalnych przez ustawodawcę form wykonywania zawodu adwokata, przy czym katalog ten dopuszcza możliwość prowadzenia działalności przez adwokatów w formie spółek osobowych, włącza natomiast możliwość jej prowadzenia w ramach spółek kapitałowych. [2]

W tym miejscu należy mieć na uwadze, że nie względem wszystkich zawodów prawniczych ustawodawca przewidział ograniczenie w prowadzeniu działalności gospodarczej w formie spółek kapitałowych. [3] Tytułem przykładu należy wskazać na osoby, które co prawda wykonują czynności z zakresu pomocy prawnej takie jak np. doradztwo prawne, ogólne konsultacje, sporządzanie opinii, przygotowanie projektów umów, redagowanie różnego rodzaju pism, lecz nie są adwokatami bądź radcami prawnymi. [4] Do kręgu tych osób należy zaliczyć m.in. doradców podatkowych czy rzeczników patentowych.

Nad kwestią zniesienia przedmiotowego ograniczenia wobec adwokatów organy adwokatury pochylały się już kilkukrotnie. Aktualnie na mocy uchwały Krajowego Zjazdu Adwokatury członkowie Naczelnej Rady Adwokackiej zostali zobowiązani do podjęcia dyskusji nad wyjaśnieniem kwestii dopuszczalności wykonywania w formie spółki kapitałowej także zawodu adwokata, a tym samym do weryfikacji zasadności dalszego utrzymywania przedmiotowego ograniczenia w mocy.

Zważywszy na stale zmieniające się realia na rynku, wydaje się, że wprowadzenie możności prowadzenia przez adwokatów działalności w ramach spółek kapitałowych może okazać się korzystną formą, zwłaszcza dla tych adwokatów, którzy zamierzają działać na szerszą skalę, lecz nie dysponują stosownym kapitałem, który mógłby zostać wprowadzony do spółki przez innych wspólników. Jedną z atrakcyjniejszych form może okazać się wprowadzona całkiem niedawno do polskiego systemu prawnego – prosta spółka akcyjna, która umożliwia objęcie akcji za pracę lub usługi. Powyższe umożliwiałoby adwokatom, którzy posiadają mniejszy od pozostałych wspólników zasób finansowy na rozpoczęcie prowadzenia spółki, na zachowanie kluczowego wpływu na decyzje w spółce.

 

Wskazać jednakże należy, że ewentualne zniesienie ograniczenia w prowadzeniu przez adwokatów działalności w ramach spółek kapitałowych wymaga wprowadzenia pewnych szczególnych rozwiązań, które miałyby na celu poszanowanie zasad dotyczących wykonywania zawodu adwokata.

Pośród zwolenników zniesienia zakazu w tworzeniu przez adwokatów spółek kapitałowych można dostrzec postulat wprowadzenia dodatkowego wymogu w zakresie osób mogących zostać wspólnikiem takiej spółki kapitałowej, co podyktowane jest zapobieżeniem występowania między wspólnikami tej spółki konfliktu interesu.

Nie trudno sobie wyobrazić sytuację, w której jednym ze wspólników prawniczej spółki kapitałowej byłaby osoba, która nie wykonuje zawodu należącego do grona zawodów prawniczych, a która prowadzi dodatkową działalność gospodarczą, a klientem kancelarii miałby zostać kontrahent takiego wspólnika lub byłby on przeciwnikiem strony, na rzecz której kancelaria miałaby świadczyć usługi doradztwa prawnego. W takim przypadku istniałoby ryzyko, że taki wspólnik mógłby dążyć, do tego aby wywrzeć wpływ na sposób prowadzonej sprawy, celem zabezpieczenia własnych interesów i interesów swojego kontrahenta. [5] Wobec uniknięcia takiej sytuacji i wystąpienia pomiędzy udziałowcami bądź akcjonariuszami tego rodzaju konfliktów wydaje się za zasadne wprowadzenie wymogu objęcia udziałów bądź akcji takiej spółki wyłącznie przez przedstawicieli zawodu adwokata, ewentualnie, w przypadku zniesienia tożsamego zakazu względem radców prawnych, również przez przedstawicieli tego zawodu.

Ponadto oprócz ukształtowania składu właścicielskiego adwokackich spółek kapitałowych, konieczne może się okazać wprowadzenie także dodatkowych ograniczeń w zakresie osób mogących sprawować mandat członka organu takiej spółki, zwłaszcza członka zarządu. Aktualnie zgodnie z przepisami Kodeksu spółek handlowych [6] członkiem zarządu może być nie tylko wspólnik spółki kapitałowej lecz także osoba trzecia, która takim wspólnikiem nie jest. Istotne z punktu widzenia zasad etyki adwokata i zapewnienia maksymalnej ochrony interesów klientów, które zważywszy na zasadniczą cechę spółek kapitałowych jaką jest chęć osiągnięcia maksymalnego zysku, mogłyby z nim konkurować, należałoby zastanowić się nad wprowadzeniem wymogu w zakresie pełnienia funkcji członków organów adwokackich spółek kapitałowych wyłącznie przez osoby –
– adwokatów będących wspólnikami tej spółki, ewentualnie zapewnienie adwokatom odpowiedniego parytetu mandatów w organie spółki w przypadku spółek adwokacko-radcowskich. Rozwiązanie tego rodzaju umożliwiłoby zachowanie realnego wpływu i pełnej kontroli nad działalnością spółki przez adwokatów, którzy czuwaliby nad tym aby działalność spółki była spójna z etyką tego zawodu.

W tym miejscu wskazać jednakże należy, że prace nad ewentualną zmianą zakazu wykonywania zawodu adwokata w formie spółek kapitałowych są aktualnie na początkowym etapie, w związku z tym trudno stwierdzić jakie faktyczne zmiany uda się wypracować w tym zakresie i czy w ogóle w najbliższych latach uda się je wprowadzić w życie. Należy mieć na uwadze, że zniesienie przedmiotowego ograniczenia wymaga wprowadzenia stosownych zmian w polskim ustawodawstwie, co jednakże wymagać będzie czasu.

 

[1] Ustawa z dnia 26 maja 1982 r. Prawo o adwokaturze (t.j. Dz. U. z 2022 r. poz. 1184 z późn. zm.),

[2] J. Trela [w:] Prawo o adwokaturze. Komentarz, red. P. Kruszyński, Warszawa 2016, art. 4(a),

[3] P. Lewandowski „O wykonywaniu zawodu adwokata w formie spółki kapitałowej”, Palestra 12/2016,

[4] Por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 28 lutego 2008 r., III CSK 245/07, OSNC 2009, nr 5, poz. 73),

[5] W. Studziński „Czas na zmiany? Argumenty za adwokackimi spółkami kapitałowymi i przeciw nim (cz. 1)”, Palestra 10/2016,

[6] Ustawa z dnia 15 września 2000 r. Kodeks spółek handlowych (t.j. Dz. U. z 2022 r. poz. 1467 z późn. zm.).

Nowi Partnerzy

Z wielką przyjemnością informujemy, że z początkiem maja 2023 roku do grona partnerów Kancelarii dołączyły cztery nowe osoby:

r. pr. Justyna Bojarska zajmuje się przede wszystkim doradztwem korporacyjnym, zagadnieniami związanymi z prywatyzacją i restrukturyzacją, a także sprawami z zakresu fuzji, przejęć i IPO oraz corporate governance.

adw. Eliza Zeidler  specjalizuje się w szeroko rozumianym prawie inwestycji i nieruchomości, prawie ochrony zabytków oraz zagadnieniach z zakresu partnerstwa publiczno-prywatnego. Prowadzi również postępowania administracyjne oraz postępowania sądowe i arbitrażowe.

adw. Beata Zglińska zajmuje się sprawami z zakresu inwestycji i nieruchomości, w tym nieruchomości rolnych, jak również w sprawach partnerstwa publiczno-
-prywatnego. Reprezentuje Klientów w postępowaniach sądowych i administracyjnych.

adw. Piotr Zieliński specjalizuje się szeroko pojętym doradztwem transakcyjnym, procesem inwestycyjno-budowlanym, w tym obsługą inwestycji deweloperskich, energetycznych oraz z zakresu partnerstwa publiczno-prywatnego. Prowadzi postępowania sądowe z zakresu prawa cywilnego, a także sprawy administracyjne oraz sądowo-administracyjne.

 

Nowi Partnerzy to dotychczasowi współpracownicy Kancelarii, którzy posiadają bardzo duże doświadczenie zawodowe i wiedzę merytoryczną, są ekspertami w swoich dziedzinach. Prowadzą kluczowe projekty Kancelarii. To m.in. dzięki nim i ich zespołom Klienci darzą nas szczególnym zaufaniem.

Serdecznie gratulujemy, dziękujemy za zaangażowanie w rozwój Kancelarii i życzymy kolejnych sukcesów!

 

XXI Ranking Kancelarii Prawniczych – zostaliśmy wyróżnieni!

 

Miło nam poinformować, że Kancelaria Głuchowski Siemiątkowski Zwara i Partnerzy ponownie wzięła udział w Rankingu Kancelarii Prawniczych organizowanym przez dziennik Rzeczpospolita.

Szczególnie ważnymi dla naszej Kancelarii są wyróżnienia w Rankingu Kancelarii Prawniczych Rzeczpospolitej, w których od lat Kancelaria Radców Prawnych i Adwokatów Głuchowski Siemiątkowski Zwara i Partnerzy oraz prof. nadzw. dr hab. Tomasz Siemiątkowski utrzymują się na pozycji lidera w zakresie Prawa handlowego, korporacyjnego, fuzji i przejęć.

W tym roku po raz pierwszy adw. Andrzej Zwara został liderem w zakresie Nieruchomości oraz Prawa budowlanego, a Kancelaria Radców Prawnych i Adwokatów Głuchowski Siemiątkowski Zwara i Partnerzy otrzymała tytuł lidera z zakresu Prawa budowlanego oraz rekomendację z zakresu Nieruchomości

Ciągły rozwój naszej Kancelarii oraz wskazane wyróżnienia nie byłyby możliwe bez zaufania, którym nas Państwo obdarzyli, za co serdecznie dziękujemy! Doceniając wagę tych wyróżnień dołożymy wszelkich starań, aby były one dla Kancelarii motywacją do dalszego rozwoju.

Doręczenia komornicze – nowelizacja Kodeksu Postępowania Cywilnego

 

Z dniem 1 lipca 2023 r., na mocy Ustawy z dnia 9 marca 2023 r., o zmianie ustawy – Kodeks Postępowania Cywilnego oraz niektórych innych ustaw zostały wprowadzone zmiany w zakresie doręczeń komorniczych. Dotychczas, instytucja ta była stosowana wobec osób fizycznych, osób prawnych oraz jednostek organizacyjnych nieposiadających osobowości prawnej. Po zmianach, przeprowadzenie doręczenia korespondencji za pośrednictwem komornika będzie możliwe jedynie gdy stroną pozwaną jest osoba fizyczna. Przedmiotem doręczeń będzie zarówno pozew jak i inne pismo procesowe oraz orzeczenia wywołujące potrzebę podjęcia obrony praw Pozwanego. Mowa tutaj o orzeczeniach, które zostały wydane jako pierwsze w sprawie tj. postanowienie o przekazaniu sprawy albo zostaną doręczone wraz z pozwem tj. nakaz zapłaty.

Instytucja doręczenia komorniczego w świetle najnowszej nowelizacji nie będzie stosowana, jeżeli mimo nieodebrania przez adresata korespondencji, aktualność wskazanego w pozwie adresu nie budzi wątpliwości. Dotyczy to przede wszystkim sytuacji gdy adres Pozwanego jest znany Sądowi z innych prowadzonych postępowań. Sam Powód może dołączyć stosowne dowody, mając na uwadze niepodjęcie przez stronę przeciwną adresowanej do niej korespondencji. Głównym celem tego rozwiązania jest ekonomika procesowa, ustawodawca jednocześnie czuwa, aby prawo strony do rzetelnego procesu nie zostało w jakikolwiek sposób naruszone.

Niezmiennym pozostaje 2-miesięczny termin na przeprowadzenie doręczenia komorniczego, który to biegnie od dnia odebrania przez Powoda zarządzenia Sądu w tym przedmiocie. Od 1 lipca bieżącego roku, strona powodowa w terminie dwóch miesięcy składa do akt potwierdzenie doręczenia korespondencji za pośrednictwem komornika albo zwraca korespondencję wraz z dowodem na piśmie, że Pozwany zamieszkuje pod adresem wskazanym w pozwie. Dotychczas, katalog sytuacji, w których Powód mógł się uchylić od obowiązku nałożonego w trybie art. 1391  § 1 był zbyt szeroki. W efekcie jedyny wyjątek, który zwolni stronę powodową od doręczenia korespondencji za pośrednictwem komornika będzie sytuacja gdy Pozwany wykaże, że Pozwany zamieszkuje pod adresem wskazanym w pozwie. Wykazanie tych okoliczności jest możliwe jedynie poprzez protokół sporządzony przez komornika sądowego, który dokonuje próby doręczenia. Po bezskutecznym upływie 2-miesięcznego terminu Sąd zawiesi postępowanie zgodnie z art. 177 § 1 pkt 6 k.p.c.

Ustawa nowelizująca wprowadza również kilka zmian w zakresie doręczeń komorniczych w art. 3a i 3b ustawy z dnia 22 marca 2018 r. o komornikach sądowych. Wielokrotnie zachodzi sytuacja, iż komornik sądowy posiada informacje na temat adresu pozwanego z prowadzonych postępowań egzekucyjnych czy też czynności zmierzających do doręczenia przesyłki w innych sprawach. Legislator słusznie uznał, iż doręczenie korespondencji na adres nieaktualny jest niecelowe. W związku z powyższym komornik będzie uprawniony do doręczenia korespondencji pod adres mu znany. Biorąc pod uwagę, że komornik ustalił ten adres w wyniku prowadzenia innych postępowań, oprócz opłaty za próbę doręczenia komorniczego, wnioskujący poniesie koszt w wysokości 40 zł za informację od komornika o aktualnym adresie strony pozwanej.

W zakresie doręczeń komorniczych pojawiła się także nowa regulacja, która umożliwia Powodowi przebywającemu za granicą, a niekorzystającemu z pomocy adwokata, radcy prawnego czy też rzecznika patentowego na przeprowadzenie doręczenia komorniczego. Wówczas to Sąd z urzędu nakazuje doręczenie korespondencji Pozwanemu  za pośrednictwem komornika sądowego.

Od 1 lipca 2022 r., w postępowaniu nieprocesowym prowadzonym w myśl przepisów Kodeksu Postępowania Cywilnego, instytucja doręczenia komorniczego będzie stosowana w razie nieodebrania przesyłki przez uczestnika postępowania, a przewodniczący uzna doręczenie pisma za pośrednictwem komornika za konieczne tj. w sytuacji, w której adres Pozwanego budzi wątpliwość bądź istnieje ryzyko naruszenia ochrony jego praw.

Tegoroczna nowelizacja Kodeksu Postępowania Cywilnego wprowadziła również kluczową zmianę w zakresie doręczeń komorniczych. Dotąd obowiązywała zasada, iż w sytuacji podwójnie nieodebranej korespondencji, która została awizowana, a następnie skutecznie doręczona przez komornika sądowego  termin na złożenie sprzeciwu od nakazu zapłaty czy też odpowiedzi na pozew rozpoczynał bieg wraz z odbiorem pisma od komornika sądowego. Od 1 lipca bieżącego roku, w przypadku wykazania przez powoda dowodem na piśmie, że pozwany zamieszkuje pod adresem wskazanym w pozwie, korespondencję przesłaną w sposób przewidziany w art. 139 § 1 k.p.c., uważa się za doręczoną. Zatem późniejsze doręczenie tej korespondencji przez komornika na ten sam adres nie powoduje ponownego rozpoczęcia biegu terminów, które ustawa wiąże z doręczeniem, o czym należy pouczyć pozwanego przy tej czynności. Biorąc pod uwagę powyższe, skuteczne doręczenie będzie miało miejsce już z chwilą pierwszego doręczenia, z upływem 14 dni od dnia pozostawienia pierwszego awizo.

Adwokatka i radczyni prawna – czy użycie feminatywu narusza zasady etyki?

Wobec ożywionej dyskusji na temat stosowania żeńskich form nazw zawodów i tytułów w środowisku prawniczym, wyłoniła się potrzeba ustalenia czy użycie feminatywu dla określenia tytułu zawodowego „adwokata” i „radcy prawnego” jest zgodne z zasadami etyki, przyjętymi dla ww. zawodów.

Stanowisko w tym zakresie, zajęła jako pierwsza Komisja Etyki, Praktyki Adwokackiej i Wykonywania Zawodu Naczelnej Rady Adwokackiej dnia 24 czerwca 2021 r. Jednoznacznie wówczas skonstatowano, iż posługiwanie się poprawną formą gramatyczną żeńskiego oznaczenia zawodu „adwokat” w postaci „adwokatka” nie godzi w etykę zawodową. Zdaniem Komisji, używanie feminatywów ma kulturotwórcze znaczenie, a dążenie do symetrii systemu nazw zawodów leży u podstaw społecznych, a nie językowych. Podkreślono, że dla adwokatury wartością jest drugi człowiek, jego poczucie tożsamości i godności, wobec czego istotne jest aby inkluzywność środowiskowa pozostawała otwarta na kulturotwórcze przemiany, przy jednoczesnym poszanowaniu osób, które czują potrzebę wyrażenia żeńskości zawodu adwokata. Co więcej, nie niweczy możliwości używania formy „adwokatka” okoliczność, że rota ślubowania adwokackiego odwołuje się wyłącznie do formy męskiej. Komisja wskazuje bowiem, że taka konwencja językowa jest typowa dla kultury i słownictwa czasów, które tę kulturę tworzyły.

Dnia 29 grudnia 2022 r. przyjęte zostało natomiast stanowisko Komisji Etyki i Wykonywania Zawodu Krajowej Rady Radców Prawnych w sprawie stosowania nazwy żeńskiej tytułu zawodowego „radca prawny”. W owym stanowisku podkreślono, że ustawową nazwą zawodu w liczbie pojedynczej jest wyłącznie „radca prawny”, a więc tylko tak sformułowany tytuł zawodowy podlega ochronie prawnej, przy czym pojęcie to obejmuje zbiorczo wszystkie osoby wykonujące zawód bez względu na płeć. Komisja, odnosząc się do poprawności językowej w języku potocznym żeńskiej odmiany „radca prawny”, akcentuje, iż określenie „radczyni prawna” nie posiada przymiotu oficjalności, a poza tym może znajdować zastosowanie do żony radcy prawnego, a nie tylko do określenia kobiety wykonującej zawód. De lege lata wyłącznie dopuszczalnym przy wykonywaniu zawodu jest tytuł zawodowy „radca prawny”. Natomiast posłużenie się feminatywem „radczyni prawna”, będącego określeniem języka potocznego, a nie języka prawnego, będzie dopuszczalne w obszarze niezwiązanym z wykonywaniem zawodu, w szczególności w życiu prywatnym. Warto podkreślić, że przywołane stanowisko nie zostało przyjęte jednomyślnie, co skutkowało zwróceniem się przez Komisję do Ośrodka Badań, Studiów i Legislacji Krajowej Rady Radców Prawnych o poszerzoną ekspertyzę profesora teorii i filozofii prawa, przekazując równocześnie argumenty członkiń Komisji do analizy.

Jak widać użycie żeńskich nazw zawodów adwokata i radcy prawnego nie jest oceniane jednolicie wśród przedstawicieli samorządów zawodowych. Jakkolwiek samorząd zawodowy adwokatów w sposób dość jednomyślny wyraził aprobatę dla używania nazwy „adwokatka” w kontekście zasad etyki zawodowej, to samorząd zawodowy radców prawnych nie jest już tak zgodny. Ponadto na uwagę zasługuje fakt, że w przypadku radców prawnych zwrócono uwagę na dalej idące kwestie związane z możliwością posługiwania się feminatywem jako oficjalnym tytułem przy wykonywaniu zawodu. W przypadku adwokatów, jak się wydaje, wprost nad tym problemem w ogóle się nie pochylono, stwierdzając jedynie, że posługiwanie się poprawną formą gramatyczną żeńskiego oznaczenia zawodu „adwokat” w postaci „adwokatka” nie godzi w etykę zawodową. Niemniej oficjalne stanowisko samorządu zawodowego adwokatów na chwilę obecną jest z całą pewnością przekonujące, stąd posługiwanie się zwrotem „adwokatka” w praktyce wykonywania tego zawodu nie powinno budzić wątpliwości. W przypadku radczyń prawnych pozostaje nam poczekać na ostateczne rozstrzygnięcie, a do tego czasu zaś jedyną, akceptowalną nazwą zawodu jest „radca prawny”.

Utrata zezwoleń, koncesji i ulg jako konsekwencja połączenia spółek

Zmiany w opodatkowaniu spółek komandytowych wprowadzone w 2021 roku wprowadziły sporo zamieszania wśród przedsiębiorców prowadzących działalność właśnie w tej formie. Optymalizując koszty prowadzonej działalności gro przedsiębiorców zdecydowała się na uproszczenie struktury kapitałowej i połączenie obu spółek poprzez przejęcie spółki komandytowej przez spółkę komplementariusza. Takie działanie, niepoprzedzone wewnętrznym audytem prawnym, często spotykało się z nieoczekiwanymi – z punktu widzenia przedsiębiorcy – negatywnymi skutkami w sferze prawa administracyjnego, z utratą posiadanych zezwoleń włącznie.

Wyżej opisanych skutków dopatrują się organy administracji publicznej na gruncie ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (dalej: u.w.t.p.a.) [1] i wydawanych na jej podstawie zezwoleń na obrót hurtowy napojami alkoholowymi i zezwoleń na sprzedaż napojów alkoholowych przeznaczonych do spożycia w miejscu lub poza miejscem sprzedaży (sprzedaż detaliczna) zwanych potocznie „koncesjami”. Zgodnie z często prezentowanym przez te organy stanowiskiem, w przypadku połączenia dwóch spółek prawa handlowego w drodze przejęcia, posiadane przez spółkę przejmowaną koncesje wygasają i nie przechodzą na spółkę przejmującą. Konsekwencją powyższego jest odmowa przez organ aktualizacji danych dotychczasowych zezwoleń i związana z tym konieczność ponownego ich uzyskania przez przedsiębiorcę. Ma to druzgocące konsekwencje dla przedsiębiorców, którzy niejednokrotnie praktycznie z dnia na dzień pozbawieni zostają możliwości prowadzenia działalności gospodarczej.

W naszej ocenie taka praktyka jest nieprawidłowa.

Z uwagi na to, że prawa i obowiązki o charakterze administracyjnoprawnym są związane z osobą, dla której zostały ustanowione, co do zasady przyjmuje się, że są one nieprzenoszalne [2]. Zasada ta doznaje jednak wyjątków. Jeden z takich wyjątków, szczególnie istotny z punktu widzenia omawianego problemu, przewiduje art. 494 § 2 k.s.h. [3]. Zgodnie z jego treścią „Na spółkę przejmującą albo spółkę nowo zawiązaną przechodzą z dniem połączenia w szczególności zezwolenia, koncesje oraz ulgi, które zostały przyznane spółce przejmowanej albo którejkolwiek ze spółek łączących się przez zawiązanie nowej spółki, chyba że ustawa lub decyzja o udzieleniu zezwolenia, koncesji lub ulgi stanowi inaczej”. Przepis ten wprowadza tzw. zasadę ograniczonej sukcesji administracyjnej. Polega ona na tym, że co do zasady, na spółki sukcesorki przechodzą z dniem połączenia: zezwolenia, koncesje, ulgi, które zostały przyznane spółce przejmowanej lub którejkolwiek ze spółek łączących się w trybie fuzji [4].

Sukcesja administracyjnoprawna w odróżnieniu od cywilnoprawnej, która zawsze musi być pełna, ma ograniczony charakter. Jak słusznie wskazuje się jednak w doktrynie, ograniczenie przejścia zezwoleń na nowe spółki (spółki sukcesorki) musi jednoznacznie wynikać z przepisów ustawy lub z treści decyzji o przyznaniu zezwolenia [5]. Potwierdza to orzecznictwo sądów administracyjnych, gdzie wskazuje się, że:

  • „Dla skutecznego ustanowienia wyjątku od uregulowanej w art. 494 § 2 k.s.h. zasady sukcesji uprawnień administracyjnoprawnych, wynikających z zezwoleń, koncesji oraz ulg, które zostały przyznane spółce przejmowanej, wymagane jest, by ustawa szczególna regulowała w sposób jasny i jednoznaczny, a nie wymagający dokonywania interpretacji systemowej i funkcjonalnej, że dane zezwolenie, koncesja czy też przyznana ulga nie przechodzi na spółkę sukcesorkę” [6]
  • „Ponieważ nieprzejście zezwoleń, koncesji i ulg jest wyjątkiem od zasady określonej w art. 494 § 2 k.s.h., przepis ustawy lub zapis decyzji wyłączający sukcesję musi być wyraźny, a nie dorozumiany” [7],

oraz że:

  • „gdy ustawodawca wprowadza wyłączenie stosowania sukcesji wynikającej
    z art. 494 § 2 k.s.h. poprzez przepis ustawy, robi to w sposób niebudzący wątpliwości” [8].

Przesądza to jednoznacznie, że przewidziana art. 494 §2 k.s.h. zasada ograniczonej sukcesji uniwersalnej znajdzie zastosowanie wówczas, gdy ustawa szczególna, odnosząca się do określonych praw lub obowiązków o charakterze administracyjnoprawnym, nie reguluje dopuszczalności ich przejścia na inny podmiot, a decyzja administracyjna, będąca bezpośrednim źródłem tych uprawnień, nie wyłącza ich sukcesji na inny podmiot.

Szczegółowa analiza treści u.w.t.p.a. prowadzić musi do wniosku, że ustawa ta nie zawiera żadnych regulacji dotyczących dopuszczalności przejścia opisywanych wyżej zezwoleń na obrót i sprzedaż napojów alkoholowych na inny podmiot, w szczególności nie zawiera w swojej treści przepisów, które – zgodnie z dyrektywami wynikającymi z przytoczonego wyżej orzecznictwa sądów administracyjnych –
– w sposób „jasny i jednoznaczny”, „wyraźny a nie dorozumiany”, „niewymagający dokonywania interpretacji systemowej i funkcjonalnej”, a przede wszystkim „w sposób niebudzący wątpliwości” wyłączałyby przejście wydawanych na jej podstawie zezwoleń w trybie ograniczonej sukcesji administracyjnej przewidzianej art. 494 §2 k.s.h. Z oczywistych względów przepisami takimi nie są zaskakująco często przywoływane przez organy art. 95 ust. 3 pkt 3 i art. 18 ust. 12 pkt 4 u.w.t.p.a., zgodnie z którymi zezwolenie wygasa w przypadku „zmiany składu osobowego wspólników spółki cywilnej” – regulacja ta nie ma zastosowania do przekształcenia spółek prawa handlowego. Tym samym tak długo, jak treść udzielonych zezwoleń nie zawiera wyłączenia ich sukcesji na inny podmiot, brak jest podstaw do kwestionowania przejścia wynikających z tych zezwoleń uprawnień na spółkę sukcesorkę [9]. Kontynuacja praw i obowiązków administracyjnoprawnych wynikających z koncesji wiąże się jednak z obowiązkiem uaktualnienia po przekształceniu zawartych w tych decyzjach danych dotyczących m.in. formy prawnej spółki i danych o charakterze ewidencyjnym.

 

 

[1] Ustawa z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (t.j. Dz. U. z 2023 r. poz. 165 z późn. zm.).

[2] A. Szumański (w:) Kodeks, 2003, t. IV, s. 244; A. Witosz, Łączenie, podział i przekształcenie spółek handlowych, 2013, s. 236 i n.

[3] Ustawa z dnia 15 września 2000 r. Kodeks spółek handlowych (t.j. Dz. U. z 2022 r. poz. 1467 z późn. zm.).

[4] Tak A. Kidyba [w:] Komentarz aktualizowany do art. 301-633 ustawy z dnia 15 września 2000 r. Kodeks spółek handlowych, LEX/el. 2022, art. 494; tak też jednolicie orzecznictwo sądów administracyjnych, por. np. Wyrok NSA z 20.07.2017 r., II GSK 1414/16, LEX nr 2339924, który wskazał, że „Od generalnej zasady nieprzenoszalności praw i obowiązków administracyjnoprawnych są czasem przewidziane wyjątki. Przyjmuje się jednak, że dla zmiany tej zasady konieczna jest wyraźna norma prawna. Taka ograniczona sukcesja w odniesieniu do stosunków administracyjnoprawnych została przewidziana właśnie w art. 494 § 2 k.s.h.”.

[5] Tak wprost: A. Kidyba [w:] Komentarz aktualizowany do art. 301-633 ustawy z dnia 15 września 2000 r. Kodeks spółek handlowych, LEX/el. 2022, art. 494.

[6] WSA w Warszawie w wyroku z dnia 19 stycznia 2018 r., VI SA/Wa 2905/15, LEX nr 2468094.

[7] Wyrok NSA z 25.05.2021 r., II GSK 986/20, LEX nr 3199450.

[8] Op. cit.

[9] Ocena ta znajduje potwierdzenie w wystąpieniach pokontrolnych Wojewody Dolnośląskiego z 14 grudnia 2016 roku (NK-KS.431.1.26.2016.NG) i Wojewody Wielkopolskiego z 17 czerwca 2916 roku (IR-VI.431.7.2016.6).

Posiedzenia niejawne niejako „z automatu” – nadchodząca zmiana KPC

Nowelizacja Kodeksu postępowania cywilnego, w części odnoszącej się do tzw. posiedzeń niejawnych, wejdzie w życie dnia 1 lipca 2023 r. Pod lupę należy wziąć w szczególności art. 1481 § 3 k.p.c. Na pierwszy rzut oka porównując dotychczasowe brzmienie tego przepisu z brzmieniem jakie nada mu ustawa nowelizująca, zmiana może sprawiać wrażenie kosmetycznej. Nic bardziej mylnego!

Niezmienny pozostanie art. 1481 § 1 k.p.c., którego treść brzmi:

Sąd może rozpoznać sprawę na posiedzeniu niejawnym, gdy pozwany uznał powództwo lub gdy po złożeniu przez strony pism procesowych i dokumentów, w tym również po wniesieniu zarzutów lub sprzeciwu od nakazu zapłaty albo sprzeciwu od wyroku zaocznego, sąd uzna – mając na względzie całokształt przytoczonych twierdzeń i zgłoszonych wniosków dowodowych –
– że przeprowadzenie rozprawy nie jest konieczne
”.

Zmiana będzie zaś dotyczyć § 3 omawianego przepisu, którego aktualna treść brzmi:

Rozpoznanie sprawy na posiedzeniu niejawnym jest niedopuszczalne, jeżeli strona w pierwszym piśmie procesowym złożyła wniosek o przeprowadzenie rozprawy, chyba że pozwany uznał powództwo”.

Wskutek nadchodzącej nowelizacji, § 3 omawianego przepisu, nadana zostanie nowa treść:

Przepisu § 1 nie stosuje się, jeżeli strona w pierwszym piśmie procesowym złożyła wniosek o wysłuchanie jej na rozprawie albo przepis szczególny przewiduje taki obowiązek, chyba że pozwany uznał powództwo”.

W treści uzasadnienia projektu ustawodawca wskazuje, iż celem nowelizacji jest zniesienie barier jakie powstają w związku z możliwością wyrokowania na posiedzeniu niejawnym. W wielu wypadkach strona wnosi o przeprowadzenie rozprawy pod jej nieobecność, nie dlatego że co do zasady chce aby rozprawa została przeprowadzona, ale dlatego, aby uniknąć negatywnych następstw, jakie ustawa wiąże z jej niestawiennictwem. Tym samym jest konieczna zmiana formuły określającej przesłanki uniemożliwiające rozpoznanie sprawy na posiedzeniu niejawnym w taki sposób, aby odnosiły się one wyłącznie do sytuacji, gdy strona rzeczywiście pragnie być wysłuchana na rozprawie.

Trzeba wyraźnie podkreślić, iż regulacja w dotychczasowym brzmieniu pozostawiała uznaniu Sądu, czy w danej sprawie rzeczywiście nie jest konieczne przeprowadzenie rozprawy, przy jednoczesnej konieczności oceny całokształtu przytoczonych przez strony twierdzeń i zgłoszonych wniosków dowodowych. Na skutek nadchodzącej nowelizacji, w sytuacji niezłożenia przez stronę w pierwszym piśmie procesowym wniosku o jej wysłuchanie na rozprawie, zastosowanie znajdzie swego rodzaju automatyzm.

Zmiana ta wywołała niemałe kontrowersje w świecie prawniczym. Wielu przedstawicieli tej dziedziny skomentowało ją jako „zamianę sądów w urzędy”. Co więcej, nieprzychylne stanowisko w tym zakresie zajęło również Stowarzyszenie Adwokackie Defensor Iuris, wskazując na odstępstwo od zasady rozpoznania sprawy na rozprawie. Źródłem tej zasady jest art. 45 ust. 1 i 2 Konstytucji RP oraz
art. 6 ust. 1 Konwencji z 4.11.1950 r. o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Faktem jest, iż zasada jawności postępowania nie ma charakteru wyłącznego, niemniej jednak idea nowelizacji jaką jest szybkość rozpoznania sprawy, bez wątpliwości nie może stanowić jednej z wartości, na rzecz której można poświęcić ochronę praw podmiotowych.

Należy również zwrócić uwagę na nowy przepis art. 5051a k.p.c., który zawiera wyłączenie dotyczące stosowania przepisu art. 1481 § 3 k.p.c. w tzw. sprawach mniejszej wagi. Powyższe oznacza, że w postępowaniach uproszczonych, gdy wartość przedmiotu sporu będzie niższa niż 4 tys. zł, sprawa będzie z automatu rozpoznawana na posiedzeniu niejawnym. Ośrodek Badań Studiów i Legislacji Krajowej Rady Radców Prawnych słusznie zauważył, że sama niska wartość przedmiotu sporu nie może wpływać na obniżenie standardu udzielanej ochrony prawnej.

Nowelizacja w omawianym zakresie spotkała się także z krytyką ze strony wielu sędziów, którzy wprowadzenie do procedury cywilnej zasady rozpoznawania spraw na posiedzeniach jawnych jedynie „na wniosek” oceniają jako odwrócenie konstytucyjnej zasady jawności postępowania. Wiąże się to niejako z przekształceniem pracy sędziego w urzędnika, który zamiast wysłuchać stanowiska strony podczas rozprawy, zwłaszcza w sprawach o eksmisję, rodzinnych, czy opiekuńczych, wyda rozstrzygnięcie na posiedzeniu niejawnym, pozbawiając tym samym stronę faktycznej możności obrony jej praw.

Pomimo, iż omawiana nowelizacja budzi uzasadnione wątpliwości środowisk prawniczych, tak naprawdę dopiero praktyka stosowania prawa pokaże w jaki sposób przedmiotowa zmiana przepisów wpłynęła na możliwość uzyskiwania należytej ochrony prawnej w postępowaniach sądowych. Jak się wydaje, najbardziej narażone na negatywne konsekwencje wynikające z niezłożenia w terminie wniosku o wysłuchanie mogą ponosić osoby występujące w sprawach sądowych bez profesjonalnego pełnomocnika i nie zdające sobie sprawy, że bez stosowanego wniosku zawartego w pierwszym piśmie procesowym ich sprawa zostanie rozstrzygnięta zza biurka sędziego bez możliwości przedstawienia własnych twierdzeń i argumentacji na rozprawie.

Stała praca zdalna pod lupą

Nowelizacja Kodeksu pracy, która weszła w życie w dniu 7 kwietnia 2023 r. zastępuje dotychczasowe przepisy dotyczące telepracy. Na mocy wprowadzonych przepisów od art. 6718 do art. 6734 Kodeksu pracy, praca wykonywana zdalnie uzyskała miano stałej formy świadczenia pracy. Przepisy te stosuje się również do stosunków pracy nawiązanych na innej podstawie niż umowa o pracę.

Praca zdalna

Zgodnie z definicją, praca zdalna polega na wykonywaniu pracy całkowicie lub częściowo w miejscu wskazanym przez pracownika i każdorazowo uzgodnionym z pracodawcą, w tym pod adresem zamieszkania pracownika, w szczególności z wykorzystaniem środków bezpośredniego porozumiewania się na odległość. Uzgodnienie między stronami umowy o pracę dotyczące wykonywania pracy zdalnej może nastąpić przy zawieraniu umowy o pracę albo w trakcie zatrudnienia. Oznacza to, że już przy samym zawieraniu umowy o pracę strony mogą postanowić, że praca będzie świadczona w sposób zdalny. Wprowadzenie pracy zdalnej w trakcie zatrudnienia również jest możliwe: z inicjatywy pracodawcy albo na wniosek pracownika. Warunkiem jest złożenie przez pracownika oświadczenia o posiadaniu odpowiednich warunków lokalowych i technicznych do wykonywania pracy zdalnej. Istnieje również możliwość polecenia przez pracodawcę pracownikowi wykonywania pracy w sposób zdalny. Pracodawca może polecić wykonywanie pracy zdalnej w okresie obowiązywania stanu nadzwyczajnego, stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii oraz w okresie 3 miesięcy po ich odwołaniu. Drugą sytuacją polecenia wykonywania pracy zdalnej jest wystąpienie działania siły wyższej, uniemożliwiającej zapewnienie przez pracodawcę bezpiecznych i higienicznych warunków pracy w dotychczasowym miejscu pracy. W obu powyższych przypadkach konieczne jest złożenie przez pracownika oświadczenia o posiadaniu warunków lokalowych i technicznych do wykonywania pracy zdalnej.

Warunki pracy zdalnej

Warunki i zasady wykonywania pracy zdalnej powinny zostać określone w porozumieniu zawieranym między pracodawcą a zakładową organizacją związkową (w przypadku, gdy jest ich kilka – pracodawca uzgadnia treść porozumienia z wszystkimi, a w sytuacji braku porozumienia – z organizacjami związkowymi reprezentatywnymi, w rozumieniu art. 253 ust. 1 lub 2 ustawy o związkach zawodowych, z których każda zrzesza co najmniej 5% pracowników zatrudnionych u pracodawcy). Jeżeli w terminie 30 dni od dnia przedstawienia projektu porozumienia przez pracodawcę nie dojdzie do zawarcia porozumienia z wszystkimi zakładowymi organizacjami związkowymi działającymi u pracodawcy albo z organizacjami reprezentatywnymi, pracodawca określa zasady wykonywania pracy zdalnej w regulaminie, uwzględniając ustalenia podjęte z zakładowymi organizacjami związkowymi w toku uzgadniania porozumienia. Natomiast w  sytuacji, gdy u pracodawcy nie działa zakładowa organizacja związkowa, zasady wykonywania pracy zdalnej pracodawca określa w regulaminie po konsultacji z przedstawicielami pracowników.

Zgodnie z przepisem w art. 6720 § 5 Kodeksu pracy możliwe jest również zawarcie indywidualnego porozumienia z pracownikiem określającego zasady wykonywania pracy zdalnej lub warunki pracy zdalnej mogą zostać wskazane w poleceniu wykonywania pracy zdalnej – dotyczy to jednak tylko przypadku, gdy nie zostało zawarte porozumienie z organizacjami związkowymi lub nie został wydany odpowiedni regulamin.

Obowiązek uwzględnienia wniosku o pracę zdalną

Przepis art. 6719 § 6 Kodeksu pracy określa szczególną grupę pracowników, których wniosek o wykonywanie pracy zdalnej co do zasady pracodawca  ma obowiązek uwzględnić – mowa tu o:

  • pracownikurodzicu dziecka posiadającego zaświadczenie, o którym mowa
    w art. 4 ust. 3 ustawy z dnia 4 listopada 2016 r. o wsparciu kobiet w ciąży i rodzin „Za życiem” (Dz. U. z 2020 r. poz. 1329),
  • pracowniku – rodzicu:
    • dziecka legitymującego się orzeczeniem o niepełnosprawności albo orzeczeniem o umiarkowanym lub znacznym stopniu niepełnosprawności określonym
      w przepisach o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych oraz
    • dziecka posiadającego odpowiednio opinię o potrzebie wczesnego wspomagania rozwoju dziecka, orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego lub orzeczenie o potrzebie zajęć rewalidacyjno-wychowawczych, o których mowa w przepisach
      ustawy z dnia 14 grudnia 2016 r. – Prawo oświatowe (Dz. U. z 2021 r. poz. 1082 oraz z 2022 r. poz. 655 i 1079),
  • pracownicy w ciąży,
  • pracowniku wychowującym dziecko do 4. roku życia,
  • pracowniku sprawującym opiekę nad innym członkiem rodziny lub inną osobą pozostającą we wspólnym gospodarstwie domowym, posiadającą orzeczenie o niepełnosprawności lub orzeczenie o znacznym stopniu niepełnosprawności.

Pracodawca w odniesieniu do wskazanych wyżej pracowników może odmówić uwzględnienia wniosku o pracę zdalną, jeżeli  praca zdalna nie jest możliwa ze względu na organizację pracy lub rodzaj wykonywanej pracy przez pracownika, przy czym o przyczynie odmowy uwzględnienia wniosku pracodawca informuje pracownika w postaci papierowej lub elektronicznej w terminie 7 dni roboczych od dnia złożenia wniosku przez pracownika.

Kto nie ma szansy na pracę zdalną?

W przepisach wskazano również, kto nie może świadczyć pracy w sposób zdalny. Są to osoby, które wykonują określone rodzaje prac, takie jak: prace szczególnie niebezpieczne, prace, w wyniku których następuje przekroczenie dopuszczalnych norm czynników fizycznych określonych dla pomieszczeń mieszkalnych, prace z czynnikami chemicznymi stwarzającymi zagrożenie, o których mowa
w przepisach w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy związanej z występowaniem czynników chemicznych w miejscu pracy, prace związane ze stosowaniem lub wydzielaniem się szkodliwych czynników biologicznych, substancji radioaktywnych oraz innych substancji lub mieszanin wydzielających uciążliwe zapachy a także  prace powodujące intensywne brudzenie.

Koszty pracy zdalnej obciążające pracodawcę

1. Zwrot kosztów

Kodeks pracy nakłada na pracodawcę obowiązek pokrycia kosztów, które są niezbędne do świadczenia pracy zdalnej oraz bezpośrednio z nią związane. Chodzi o koszty energii elektrycznej oraz usług telekomunikacyjnych. Dodatkowo pracodawca ma obowiązek  zwrotu kosztów związanych z instalacją, serwisem, eksploatacją i konserwacją narzędzi pracy, w tym urządzeń technicznych oraz innych kosztów bezpośrednio związanych z wykonywaniem pracy zdalnej, jeśli uzgodniono takie koszty w warunkach wykonywania pracy zdalnej, poniesionych przez pracownika, w sytuacji gdy nie zostały w całości zapewnione przez pracodawcę.

2. Ekwiwalent

Na mocy art. 6724 § 2 i 3 Kodeksu pracy wprowadzono możliwość wykonywania pracy zdalnej przy użyciu materiałów i narzędzi, w tym urządzenia technicznego, niezapewnionych przez pracodawcę. W takiej sytuacji pracownikowi przysługuje ekwiwalent w wysokości ustalonej z pracodawcą. W Kodeksie pracy nie wskazano, na jakich zasadach pracodawca ma określić wysokość takiego ekwiwalentu, co należy uznać za pozostawienie tej sfery do własnej decyzji pracodawcy. Pracodawca powinien jednak zachować wyliczenia wysokości takiego ekwiwalentu oraz źródła, na których się opierał przy ustalaniu jego wysokości w razie kontroli ZUS lub Urzędu Skarbowego, ponieważ wydatki te nie są traktowane jako przychód w rozumieniu Ustawy z dnia
26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (Dz. U. z 2022 r. poz. 2647, 2687 i 2745 oraz z 2023 r. poz. 28 i 185).

3. Ryczałt

Ustawodawca dopuścił możliwość zastąpienia wypłaty ekwiwalentu oraz zwrotu kosztów – wypłatą ryczałtu, którego wysokość odpowiada przewidywanym kosztom ponoszonym przez pracownika w związku z wykonywaniem pracy zdalnej. Ten sposób wydaje się najprostszą i najbardziej korzystną  formą rozliczenia zarówno dla pracodawcy jak i pracownika. Przy ustaleniu wysokości ryczałtu powinno wziąć się pod uwagę normy zużycia materiałów i narzędzi pracy, w tym urządzeń technicznych, ich udokumentowane ceny rynkowe oraz ilość materiału wykorzystanego na potrzeby pracodawcy i ceny rynkowe tego materiału, a także normy zużycia energii elektrycznej oraz koszty usług telekomunikacyjnych.

Miejsce wykonywania pracy

Miejscem wykonywania pracy zdalnej musi być miejsce wskazane przez pracownika i każdorazowo uzgodnione z pracodawcą. Oznacza to, że niekoniecznie musi zawsze chodzić o miejsce zamieszkania pracownika, jednak zawsze pracodawca musi wyrazić zgodę na nowe miejsce.

Powrót do biura

Pracodawca, który zatrudnił pracownika, gdzie w treści umowy o pracę jako warunek pracy wskazano „praca zdalna”, nie może dowolnie zmienić takiego warunku pracy –
– dla dokonania takiej zmiany niezbędne byłoby uprzednie wypowiedzenie pracownikowi dotychczasowych warunków pracy i płacy.  Inaczej wygląda sytuacja, gdy pracownik przeszedł na pracę zdalną w trakcie zatrudnienia. W tym przypadku każda ze stron może wystąpić z wiążącym wnioskiem o zaprzestanie wykonywania pracy zdalnej i przywrócenie poprzednich warunków wykonywania pracy. Strony ustalają termin przywrócenia poprzednich warunków nie dłuższy niż 30 dni od dnia otrzymania wniosku.

Kontrola a praca zdalna

Pracodawca ma prawo przeprowadzać kontrolę wykonywania pracy zdalnej przez pracownika, kontrolę w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy lub kontrolę przestrzegania wymogów w zakresie bezpieczeństwa i ochrony informacji, w tym procedur ochrony danych osobowych, na zasadach określonych w porozumieniu lub regulaminie. Kontrolę przeprowadza się w porozumieniu z pracownikiem w miejscu wykonywania pracy zdalnej w godzinach pracy pracownika.

50 groszy warte zakazu prowadzenia pojazdów i 30 000 złotych

Wątpliwości interpretacyjne dotyczące stosowania przepisów związanych z czasową utratą uprawnień do kierowania pojazdami nie mogą być wykładane na niekorzyść obywateli w sytuacji bierności ustawodawcy.

Kierujący pojazdami, którym funkcjonariusze Policji zatrzymali prawo jazdy za kierowanie pojazdem z prędkością przekraczającą dopuszczalną prędkość o więcej niż 50 km/h na obszarze zabudowanym, chcąc odzyskać uprawnienia, muszą złożyć wniosek o zwrot zatrzymanego prawa jazdy do właściwego dla wydania tego dokumentu urzędu i uiścić opłatę ewidencyjną w wysokości 50 groszy. Są to nieoczywiste wymogi, o których wielu kierowców zapomina „wracając za kółko” po upływie 3 miesięcy, a formalistyczne podejście do stosowania tych przepisów może nawet doprowadzić do orzeczenia względem takich kierujących grzywny w wysokości do 30 000 złotych oraz zakazu prowadzenia pojazdów do 3 lat. Kierowcy, którzy zaniechają powyższych czynności, a prowadzą na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu pojazd mechaniczny, popełniają bowiem wykroczenie z art. 94 § 1 ustawy z dnia 20 maja 1971 r. Kodeks wykroczeń (t.j. Dz. U. z 2022 r. poz.
2151 z późn. zm.) (dalej: k.w.). Takie osoby są traktowane jako nie mające uprawnień do prowadzenia pojazdów w rozumieniu przywołanego przepisu, z czym wiążą się istotne sankcje.

W przypadku zatrzymania prawa jazdy na skutek opisanego wyżej wykroczenia z art. 92a k.w. jego zwrot – zgodnie z art. 102 ust. 2 ustawy z dnia 5 stycznia 2011 r. o kierujących pojazdami (t.j. Dz. U. z 2021 r. poz. 1212 z późn. zm.) (dalej: u.k.p.) –
– następuje dopiero po ustaniu przyczyny zatrzymania (po upływie 3 miesięcy) oraz po uiszczeniu stosownej opłaty ewidencyjnej. Mimo, iż literalna treść
ww. przepisu nie wskazuje na obowiązek złożenia wniosku o zwrot czasowo zatrzymanego prawa jazdy, to praktyka wskazuje, iż sam upływ okresu, na jaki prawo jazdy zostało zatrzymane, nie jest wystarczający do ponownego kierowania pojazdami w ruchu drogowym. Jest to konsekwencją tego, że ujawniane w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (dalej: CEPiK) dane dotyczące zatrzymania prawa jazdy (adnotacja „zatrzymane”) nie są automatycznie usuwane po upływie 3-miesięcznego okresu. Wobec czego w momencie kontroli drogowej kierujący pojazdami w przypadku nieuiszczenia opłaty i niezłożenia wniosku dalej figurują w CEPiK jako osoby z zatrzymanym prawem jazdy.

Funkcjonująca procedura zwrotu prawa jazdy rodzi wątpliwości interpretacyjne i powoduje, że kierowcy, nie mają świadomości, że sam upływ czasu na jaki zatrzymano im uprawnienie do kierowania pojazdami nie jest wystarczający by ponownie wsiąść za kierownicę. Takim zaś działaniem narażają się na odpowiedzialność wynikającą z art. 94 k.w.

Czyn ten zagrożony jest nie tylko karą grzywny do 30 000 złotych, ale także obligatoryjnym orzeczeniem zakazu prowadzenia pojazdów w wymiarze od 6 miesięcy do 3 lat. Konsekwencje niewypełnienia tej – jakby się mogło wydawać – nieznaczącej formalności, mogą być zatem dolegliwe. Problem jest powszechny i dotyczy niemałej liczby kierowców.

Brak transparentności przepisów w tym zakresie przemawia za koniecznością ich doprecyzowania, a przede wszystkim istotnej modyfikacji procedury i automatycznego usuwania wpisu po upływie terminu zatrzymana dokumentu, co od dłuższego czasu znajduje wyraz w postulatach de lege ferenda.

Tym bardziej, że obecnie zatrzymanie następuje jedynie w formie elektronicznej bez jednoczesnego zatrzymania dokumentu prawa jazdy, które pozostaje w posiadaniu kierującego.

Z punktu widzenia obywateli problematyczna jest także dychotomiczna procedura postępowania związana z tym, iż to organy Policji wystawiają mandat za przekroczenie prędkości i przekazują informację o zatrzymaniu uprawnień do systemu CEPiK, a samo formalne zatrzymanie prawa jazdy następuje w ciągnącej się miesiącami procedurze administracyjnej. Prowadzi to do tego, iż organy administracyjne nie są w stanie rozpoznać sprawy przed upływem 3-miesięcznego okresu zatrzymania prawa jazdy (liczonego według informacji umieszczonej w CEPiK) i już po jego upływie wydają postanowienia o umorzeniu postępowania ze względu na ich bezprzedmiotowość. Abstrahując od konstytutywności zaproponowanych rozwiązań, które były przedmiotem wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 13 grudnia 2022 r. w sprawie K 4/21, z pewnością obecna procedura nie sprzyja jej przejrzystości i rozumieniu przez obywateli, którzy pomimo upływu 3-miesięcznego terminu, a nawet otrzymania decyzji o umorzeniu postępowania administracyjnego w przedmiocie zatrzymania prawa jazdy, dalej nie mogą prowadzić pojazdów, co może zostać zweryfikowane nawet podczas rutynowej kontroli drogowej i może skutkować wszczęciem postępowania wykroczeniowego z art. 94 k.w.

Pozostawienie powyższej praktyki stosowania prawa prowadzi do absurdów, które nie tylko sprowadzają się do kuriozalnych następstw braku zapłaty „symbolicznej” kwoty 50 groszy, ale także powodują mnożenie się postępowań generujących niepotrzebne koszty ich prowadzenia. Problem poruszony w niniejszym artykule jest dostrzegany zarówno przez posłów (którzy w tym zakresie kierują interpelacje poselskie), organy administracji, Komendę Główną Policji czy organy sądownicze. Mimo świadomości funkcjonariuszy Policji co do absurdalności tej sytuacji zdarza się, że wszczynane i prowadzone są postępowania wobec kierujących o czyn z art. 94 k.w. Niewiele z nich jednak finalnie kończy się skazaniem.

W obecnych uwarunkowaniach prawnych, do czasu wprowadzenia zmian legislacyjnych, uzasadnione wydaje się odwołanie do orzeczenia SN z dnia 19 marca 2019 r. IV KK 59/19, które przesądza, iż kierujący „nie posiada uprawnień” w rozumieniu art. 94 § 1 k.w. w okresie zatrzymania wskazanym w decyzji administracyjnej. Jeżeli natomiast zwrot prawa jazdy następuje już po okresie wyekspirowania zatrzymania prawa jazdy, a pomiędzy tymi datami sprawca kieruje pojazdem po drodze publicznej to w tym „okresie przejściowym” nie można uznać, że nie posiada on uprawnień do kierowania pojazdami zgodnie z art. 94 § 1 k.w. Odwołując się do tego orzeczenia przykładowo SR w Lublinie w wyroku z 13.07.2022 r., III W 623/22 (LEX nr 3457221) uniewinnił oskarżonego, pomimo, iż prowadził on pojazd po upływie 3-miesięcy od zatrzymania prawa jazdy, ale przed złożeniem wniosku o jego zwrot i uiszczeniem opłaty ewidencyjnej.

W naszej ocenie, do chwili wprowadzenia zmian, kontrola kierujących, którzy nie dopełnili obowiązku uiszczenia opłaty ewidencyjnej i złożenia wniosku, a mimo to, po upływie okresu, na który zatrzymano im uprawnienia do kierowania pojazdami „wracają za kółko” powinna skutkować jedynie pouczeniem o obowiązku niezwłocznego uiszczenia takiej opłaty bez konieczności prowadzenia postępowania w sprawie wykroczenia z art. 94 k.w. Jest to uzasadnione tym, iż „zwrot” prawa jazdy –
– który należy rozumieć w kontekście aktualnych przepisów jako odznaczenie odpowiedniej adnotacji w systemie CEPiK, nie wymaga od Starosty wydania decyzji, a stanowi jedynie czynność o charakterze technicznym polegającą na wprowadzeniu adnotacji w systemie elektronicznym.

Jeżeli pomimo tego postępowanie zostanie wszczęte uzasadnione jest złożenie wniosku o jego umorzenie (jeżeli sprawę dalej prowadzi Policja), a jeżeli mimo tego Policja zdecyduje się skierować wniosek do Sądu o ukaranie uzasadnione jest złożenie wniosku o uniewinnienie. Ta pułapka legislacyjna, którą ustawodawca zastawił i do chwili obecnej nie podejmuje żadnych działań mimo świadomości istnienia problemu, nie powinna bowiem rodzić negatywnych konsekwencji dla obywateli.

Gdańsk

ul. Opacka 16, I p.
80-338 Gdańsk

T: +48 58 555 21 11

F: +48 58 555 21 33

Warszawa

ul. Grzybowska 4 lok. U1A
00-131 Warszawa

T: +48 22 380 00 38

F: +48 22 599 40 38

Kraków

ul. Mikołajska 13 lok. 3.2
31-027 Kraków

T: +48 12 288 41 11

Nowy Jork

Rockefeller Center
630 Fifth Avenue, Suite 2000
New York, NY 10111

T: +1 (862) 202-5628  
F: +1 (973) 338-3541